Czy wszystkie banki korzystają z BIK?
Chcesz wziąć kredyt, by wreszcie spełnić swoje marzenia o własnym kącie? A może chcesz wymienić swój stary samochód na nowszy model? Przecież czymś jeździć trzeba i dobrze też jest mieć dach nad głową. To jasne. Więc w czym problem? Wystarczy pójść do banku, złożyć wniosek o kredyt i kłopot z głowy. Mogłoby się wydawać, że nie ma nic prostszego. Wszystkie banki gorąco zachęcają do wzięcia u nich kredytu, chcą, byś Ty także obdarzył je własnym kredytem zaufania. Wydają się czekać właśnie na Ciebie. Masz wrażenie, że przyjmą Cię z otwartymi ramionami, kiedy przyjdziesz poprosić o pomoc. Niestety, wiesz, że to nieprawda. Aby dostać kredyt, trzeba spełnić pewne warunki, które stawia bank. Jakie? Wystarczająca zdolność kredytowa, czy pozytywna historia kredytowa, na którą składają się terminowe spłaty rat, brak zaległości, zadłużeń. A to wszystko sprawia, że kredyt nie jest dla każdego. Banki to nie instytucje charytatywne, nie rozdają pieniędzy za darmo. Nie chcą ryzykować, że ktoś nie będzie spłacał swoich długów. Sięgają więc po metody, które mają określić, czy klient jest godny zaufania. Z pomocą bankom przychodzi tutaj BIK, czyli Biuro Informacji Kredytowej. Twór ten swoją nazwą wzbudza powszechny lęk w sercach wielu. Boją się go zwłaszcza ci, którzy mają problem z terminową spłatą rat. A zatem są to osoby, które nie spełniają wymienionych wcześniej warunków, co zazwyczaj przekreśla ich szanse na zaciągnięcie kredytu. W ich głowach często rodzą się pytania o możliwość obejścia procedur weryfikujących historię kredytową, zastanawiają się, czy wszystkie banki korzystają z BIK. Przyjrzyjmy się więc faktom.
BIK na celowniku
Zanim dowiemy się, które banki korzystają z pomocy BIK-u, zatrzymajmy się na chwilę i zbadajmy naturę samej bestii. Czym jest BIK? Biuro Informacji Kredytowej to międzybankowa instytucja, która za cel obrała sobie utworzenie i utrzymanie zaufania pomiędzy kredytobiorcą a kredytodawcą ( bankami lub tzw. SKOK-ami, czyli Spółdzielczymi Kasami Oszczędnościowo-Kredytowymi). Swój cel realizuje poprzez gromadzenie danych dotyczących klientów banków. BIK zbiera informacje o zaciągniętych przez nich kredytach, pożyczkach, a nawet zakupach na raty, czy kartach kredytowych. Mają więc prawdziwe dossier, prawda? Utworzona baza danych pozwala na łatwą weryfikację rzetelności i wiarygodności osób ubiegających się o kredyt. Wszystkie instytucje posiadające uprawnienia do udzielania kredytów i pożyczek mają dostęp do zgromadzonych informacji, czerpią więc z nich pełnymi garściami. Nie ma w tym nic dziwnego, bowiem chcą ocenić ryzyko przy udzielaniu kredytu chętnym osobom. Sprawdzają, czy spłacałeś wcześniejsze kredyty (jeśli takowe zaciągnąłeś), czy może miałeś problemy z wypłacalnością i lepiej trzymać się od Ciebie z daleka. Proste i skuteczne. Twoje dane pojawią się w rejestrze BIK zawsze, gdy złożysz w wymienionych wyżej instytucjach wniosek o kredyt, pożyczkę lub kiedy ktoś inny bierze kredyt, ale Ty jesteś poręczycielem. Te instytucje regularnie przekazują do BIK informacje o tym, jak spłacasz swoje długi. Trwa to do końca spłaty kredytu.
Czy są banki, które nie korzystają z BIK?
Takie pytanie zadaje sobie zapewne większość osób, dla których otrzymanie pozytywnej decyzji kredytowej wydaje się być sprawą życia lub śmierci. Niestety, tutaj spotka ich zawód. Według informacji udzielonej przez same Biuro Informacji Kredytowej, 572 banki spółdzielcze, 42 banki akcyjne oraz 55 SKOK-ów korzysta z informacji zgromadzonych przez BIK. Oznacza to, że wszystkie obecne na naszym rynku banki współpracują z tą instytucją. Taki stan rzeczy trwa już od października 2013 roku, kiedy to ostatni bank z grupy 572 banków spółdzielczych, przystąpił do współpracy. Co więcej, wiele pozabankowych instytucji finansowych decyduje się także na podjęcie takich kroków. Jest to związane z tym, że każda firma chce ograniczyć ryzyko związane z udzielaniem kredytów. Nie chcą już podpisywać umów z osobami o wątpliwej reputacji, dlatego zależy im na weryfikacji ich danych. Ale oprócz Biura Informacji Kredytowej, działają jeszcze cztery Biura Informacji Gospodarczej, czyli tzw. BIG-i. W skrócie, są to rejestry dłużników. W dodatku, wiele instytucji finansowych prowadzi własne, wewnętrzne bazy danych. Zatem zaciąganie kredytu w banku, w którym miałeś problem ze spłatą poprzedniego zadłużenia, jest słabym pomysłem. Taka baza danych nie powinna stanowić większego zagrożenia dla kredytobiorcy. Jednak w obecnej sytuacji jest to marne pocieszenie. Nie dziwi więc fakt, że pojawiają się często hasła reklamowe typu „szybka pożyczka bez BIK”. Wydaje się, że to jedyna szansa dla osób, które nie mogą się pochwalić pozytywną historią kredytową. Pewne instytucje są gotowe pożyczyć Ci pieniądze, nie sprawdzając zgromadzonych na Twój temat (w tym przypadku negatywnych) informacji. Zanim jednak zaciągniesz taką pożyczkę, pomyśl, że to może być prosta droga do finansowej „śmierci”. Lepiej nie wpadać w spiralę zadłużenia, zwłaszcza, gdy próbujesz spłacać długi zaciągając nowe.
Na zakończenie warto dodać, że BIK nie jest „czarną listą”, w przeciwieństwie do wspomnianego BIG. Wiele osób myli obie te nazwy, i zapewne to sprawia, że BIK jest tak znienawidzony. Niemniej jednak, aby uniknąć problemów z uzyskaniem kolejnych kredytów w przyszłości, warto jest regularnie spłacać należności.