Jak najkorzystniej podpisać umowę kredytową? Jak wybrać dobry kredyt.

W dzisiejszym artykule, ciąg dalszy naszych rozważań na temat kredytów. Znowu? Ale to już było! Zgadza się. Chociaż rozmawialiśmy już trochę o kredytach we wcześniejszych tekstach, wciąż jest to niewyczerpany temat. Można uznać, że jest to temat-rzeka. A jak to z rzekami zwykle bywa, mogą być rozległe, pełne niebezpiecznych prądów lub wirów, mogą też posiadać liczne odnogi. Niedoświadczony żeglarz może się łatwo pogubić w tej sytuacji, stracić głowę. Ale spokojnie marynarzu, jest nadzieja. Aby nie dać się znieść zdradliwym nurtom niuansów lub co gorsza nie utonąć w ich odmętach, obierzmy konkretny kurs. Więc wszyscy na pokład, kotwica w górę i odpływamy! Zatem jaki dokładnie kurs obraliśmy? Co nowego teraz bierzemy na celownik? Dziś będziemy polować na dobry kredyt. Odpowiemy na pytanie: „jak najkorzystniej podpisać umowę kredytową?”. Wszyscy szukający odpowiedniego kredytu znajdą więc tutaj coś dla siebie. Zapraszam do dalszej lektury.

Niestety, łatwiej powiedzieć, a trudniej zrobić. Okazuje się bowiem, że znalezienie idealnego kredytu, dopasowanego do naszych potrzeb, „skrojonego na miarę naszych możliwości”, jest dużym wyzwaniem. To jak poszukiwanie Świętego Graala. Każdy kto się tego podjął, wie, że to zadanie wymaga czasu i cierpliwości okraszonej sporą dozą ostrożności. Banki toczą między sobą wojnę o klienta, wiemy to nie od dziś. Chwytają się wszelkich sposobów, byle tylko ich przyciągnąć do siebie. Wszechobecne na każdym kroku reklamy mają nas przekonać do wybrania oferty danego banku. Klient ma zawsze rację, dlatego banki starają się tworzyć konkurencyjne i rewolucyjne oferty mające sprostać ich wymaganiom. I tak, ich ilość ciągle rośnie, a człowieka aż boli głowa od tego nadmiaru. Mogłoby się wydawać, że taka ilość propozycji powinna być zaletą i ułatwiać zadanie, dając każdemu zainteresowanemu możliwość odnalezienia kredytu odpowiadającego jego potrzebom. Ale ten medal ma też drugą stronę. Taka obfitość ofert sprawia, że możemy poczuć się jak dziecko w sklepie ze słodyczami. Nie wiadomo na co się zdecydować, łatwo się pogubić. Nagle, z polującego na kredyt łowcy, sami stajemy się zwierzyną, która z łatwością wpada w sidła zastawione przez banki. Na szczęście są sposoby na zmianę tego stanu rzeczy. Być może nie odwrócimy tej sytuacji i nie staniemy się na powrót łowcą, ale przynajmniej zaczniemy żyć z bankiem w swego rodzaju „symbiozie”. Czy tak nie jest lepiej? I wilk syty i owca cała.

Jak wiadomo, istnieją różne rodzaje kredytów. Wśród nich są między innymi: kredyty mieszkaniowe, hipoteczne, czy gotówkowe. To najpopularniejsze rodzaje kredytów, które interesują nas, zwykłych ludzi, najbardziej. Niemniej jednak, bez względu na to jakiego kredytu poszukujemy w danym momencie, powinniśmy trzymać się pewnych ogólnych zasad postępowania, właściwych dla sytuacji, w której jesteśmy. Są one bardzo ważne, ponieważ pozwolą na zminimalizowanie ryzyka podpisania niekorzystnej umowy o kredyt. Unikniemy wielu pułapek (drobny druczek, gwiazdki), które mogłyby uszczuplić nasze finanse teraz lub w przyszłości. Zaoszczędzimy więc, unikniemy wielu nieprzyjemności i stresu z nimi związanego. Jakie to zasady?

Na początek, najlepiej jest dokonać rekonesansu. Internet to potężne źródło informacji, które daje nam spore pole do popisu. Możemy więc znaleźć tam i dokładnie przeanalizować dostępne na rynku oferty. Nie pozostawiajmy nic dziełu przypadku i nie dajmy się ponieść emocjom. Nasza decyzja powinna być przemyślana i dokonana po dogłębnej analizie. Ale jak jej dokonać? Otóż musimy się skupić na pewnych cechach kredytu, które wpływają na jego atrakcyjność. Są to: okres kredytowania, wysokość rat i wysokość oprocentowania w skali roku (czyli znane już z wcześniejszego artykułu RRSO), wysokość prowizji i marży, ewentualne zabezpieczenia spłaty kredytu, preferowana zdolność kredytowa klienta, opłaty za wcześniejszą spłatę kredytu, całkowity koszt danego kredytu. Ważne są także: maksymalna kwota kredytu i czas jego otrzymania. Dostępne w sieci porównywarki i rankingi to narzędzia ułatwiające nam zadanie. Możemy także znaleźć tam kalkulatory, które policzą nam wysokość rat. Warto też skorzystać z opinii internautów, którzy mają doświadczenia z kredytami. Doradcy kredytowi mogą także okazać się pomocni. Zwrócą uwagę na istotne elementy, przeprowadzą nas przez las ofert i ich niuanse. Oczywiście należy uważać, aby nie trafić na nieuczciwego doradcę, który wpakuje nas w mało atrakcyjny kredyt, dla swoich własnych korzyści. W celu sprawdzenia wiarygodności, można skorzystać z pomocy innego doradcy. Warto także samemu odwiedzać placówki bankowe i porównywać oferty. Wnioski o kredyt najlepiej złożyć w kilku bankach. Dzięki temu, w przypadku odmowy udzielenia kredytu lub jeśli okaże się, że warunki są gorsze niż pierwotnie zakładano, będziemy mieli inne możliwości do wyboru.

Każdy klient jest inny, ma inne wymagania oraz możliwości spłaty kredytu. Ale każdemu zależy na tym, aby był jak najtańszy, dlatego z pewnością jest to wyznacznik dobrego kredytu. Tutaj oczywiście znaczenie ma okres kredytowania i oprocentowanie. Wysokość rat jest także istotna i nie powinna ona obciążać naszego budżetu. Ale na koszt kredytu składają się wszelkie opłaty dodatkowe, jak wspomniana już prowizja, czy ubezpieczenie kredytu. Czasami banki oferują nam możliwość skorzystania ze swoich innych usług, które mogą wpłynąć na koszt kredytu, takich jak: konto oszczędnościowe, karta kredytowa, ubezpieczenia. Nawet jeśli początkowo wydaje się, że dzięki temu nasz kredyt będzie tańszy, możliwe, że  te usługi będą generowały dodatkowe koszty. To sprawi, że ostatecznie nie zaoszczędzimy na kredycie. Warto więc wziąć pod uwagę ten aspekt i nie dać się naciągnąć na żadną „promocję”. Te wszystkie wymienione działania powinny dać nam pewność, że nie wpadniemy w pułapkę, z której nie damy rady się wydostać, a wzięty przez nas kredyt spełni swoje zadanie i nie napsuje nam krwi.

Może Ci się również spodoba