Kto spłaca dług po śmierci kredytobiorcy?
Kto z nas marzy o bogactwie? Zapewne w odpowiedzi na to pytanie ujrzałbym las rąk i usłyszałbym głośny okrzyk. Mówią, że pieniądze szczęścia nie dają, ale jednak pomagają nam żyć wygodniej, bez obaw o przyszłość. Nie straszne nam wydatki, długi. Wolność i niezależność finansowa. Wszyscy do tego dążymy. Każdy na swój sposób. Niektórzy ciężko pracują, odkładają zarobione pieniądze i oszczędzają je stosując różne techniki. Inni inwestują lub grają na giełdzie. Znajdą się hazardziści lub miłośnicy loterii, którzy liczą na złoty strzał. Jednorazowy uśmiech losu, który pozwoli im wzbogacić się w trybie natychmiastowym. A potem czeka ich słodka i sielankowa egzystencja do końca życia. Drinki z parasolkami gdzieś na tropikalnej wyspie, drogie cygara i szybkie samochody. Bajka. Jest jeszcze jeden sposób na szybkie wzbogacenie się. Spadek. Jednak otrzymanie go jest jak wygrana w lotto. Może on spaść na ciebie nagle i niespodziewanie, chociaż szanse są małe. Matematyka ze swoim rachunkiem prawdopodobieństwa nie kłamie, bezlitośnie depcząc nasze marzenia. Jednak może to akurat ty staniesz się szczęśliwcem, któremu przypadnie zaszczyt odziedziczenia małej fortuny. Może to wuj lub ciotka, najlepiej zza oceanu, o istnieniu których nie miałeś pojęcia, wspaniałomyślnie uczynią cię spadkobiercą. A może masz „nadzianych” w swojej bliższej rodzinie i po cichu liczysz na to, że kiedy przejdą na druga stronę to coś uszczkniesz z ich majątku (spokojnie, o to cię nie posądzam). Jednak spadek to nie tylko nowe prawa i korzyści majątkowe, ale także obowiązki i wiążące się z nimi wydatki. Więc zanim kupisz drogiego szampana, by wznosić toasty za swoją pomyślność, pomyśl o długach, które niefortunnie mogły przypaść ci w prezencie. Brutalny powrót do rzeczywistości? Wybacz. Jeśli zastanawiasz się nad kwestią spłaty ewentualnych długów po zmarłym, to poniższy tekst będzie dla ciebie.
Pożyczki, kredyty. Kto ich nie ma? W dzisiejszych czasach wiele osób zmaga się ze spłatą różnorodnych kredytów. Często są to długoletnie zobowiązania, które ciągną się za człowiekiem przez większą część jego życia. Są to kredyty mieszkaniowe na duże sumy, trwające 25 albo 30 lat. Makabra. Zdarza się, że kredytobiorca nie dożyje końca spłaty zaciągniętego przez siebie kredytu. Życie. Kto zatem spłaci dług po śmierci kredytobiorcy? Ktoś musi, to pewne. Niestety po śmierci dłużnika, umowa o kredyt nie wygasa. Bank nie zapomina i zrobi wszystko, aby odzyskać pieniądze, które pożyczył. Jeśli zmarły spisał testament, cały majątek, łącznie z zaciągniętymi zobowiązaniami, przechodzi na wskazaną w nim osobę. Jeśli nie zostawił testamentu, wtedy spadkobiercami będą: partner życiowy, dzieci lub wnuki. Jednak nie zawsze jako spadkobierca jesteś zobowiązany do spłaty długu. Jeśli był on związany ściśle ze zmarłym, jak np. umowa o dzieło, wtedy możesz odetchnąć z ulgą. Niestety niespłacony kredyt może już obciążyć ciebie i innych istniejących spadkobierców. Tutaj nic się nie zmienia, warunki spłaty kredytu pozostają takie same, jak przed śmiercią kredytobiorcy. Przed przyjęciem spadku, spadkobiercy wspólnie odpowiadają za dziedziczone długi, lecz tylko z wartości spadku. Już po jego przyjęciu, w zależności od udziału w tzw. masie spadkowej, każdy spadkobierca ponosi odpowiedzialność całym majątkiem, który posiada. Na szczęście istnieją pewne rozwiązania, które mogą ograniczyć odpowiedzialność za długi zmarłego. Bo chyba nikt nie ma ochoty takowych spłacać.
Jeśli zdecydujesz się na przyjęcie spadku wprost (przyjęcie proste), wtedy niestety będziesz musiał liczyć się z obowiązkiem spłaty wszystkich długów, nawet jeśli przekraczają one wartość odziedziczonego majątku. Tutaj można wpaść na prawdziwą minę, bowiem banki nie ułatwiają nam zadania. Chodzi o wysokość zadłużenia. Bank nie udziela na ten temat informacji, dopóki nie przedstawisz dokumentów o przyjęciu spadku. Zatem spadek bierzesz w ciemno, nie wiedząc ile na tym zyskasz lub stracisz.
Druga możliwość to przyjęcie spadku z dobrodziejstwem inwentarza. Co to znaczy? Jest to sposób na częściowe ograniczenie twojej odpowiedzialności za długi, bowiem wtedy spłacasz tylko długi do wartości twojego spadku.
Możesz też spadek odrzucić. Niezbyt miła perspektywa? Owszem, nie odziedziczysz ewentualnych długów, ale też majątek może przejść ci koło nosa. Po odmowie, udział w spadku przechodzi na innych, np. na dzieci, chyba, że one także pogardzą takim „darem losu”.
Pamiętaj, że masz 6 miesięcy na podjęcie decyzji, licząc od dnia, w którym dowiedziałeś się o spadku. Oświadczenie dotyczące rozwiązania sprawy spadku możesz złożyć w sądzie lub u notariusza. Przygotuj się jednak na wydatek ok. 50 zł. Jeśli go nie przedłożysz, będzie to oznaczało, że zdecydowałeś się na przyjęcie wprost. Przed negatywnymi skutkami takiego postępowania możesz się ochronić stosując tzw. instytucję błędu. Wtedy najlepiej powołać się na to, że pomimo starań, nie zdołałeś ustalić jaka jest faktyczna wysokość dziedziczonego długu.
Sam spadkodawca może też zabezpieczyć bliskich przed obowiązkiem spłaty jego długów. Wystarczy, że ubezpieczy swój kredyt na wypadek śmierci. Gdy do niej dojdzie, wtedy ubezpieczyciel pokrywa koszt kredytu. Niestety zdarza się, że ubezpieczenie nie wystarcza do spłaty wszystkich długów. Wtedy ich pozostałą część musi uregulować osoba, która zdecydowała się przejąć spadek. Jeśli kredyt wzięty przez spadkodawcę był zabezpieczony poręczeniem, poręczyciel (żyrant) będzie odpowiedzialny za jego spłatę. Dzieje się tak, kiedy nie ma spadkobierców lub jest przynajmniej jeden, który nie spłaca zadłużenia. Spadkodawca może też pozbawić praw do spadku swoich bliskich, jeśli jest świadomy tego, że posiadany przez niego dług byłby ciężarem. Może to zapisać w testamencie lub zawrzeć umowę o zrzeczenie, z przyszłymi spadkobiercami. Jeśli bank udzielił kredytu hipotecznego zmarłemu, a spadkobiercy nie istnieją, wtedy nieruchomość będąca zabezpieczeniem zostanie sprzedana w postępowaniu egzekucyjnym.
Z powyższego tekstu wynika, że spadek nie zawsze jest spełnieniem marzeń. Czasem może okazać się kulą u nogi. Warto więc wiedzieć co robić w sytuacji, kiedy go otrzymamy. Bo przecież nieznajomość prawa szkodzi.