Odpowiedzialność w przypadku utraty karty płatniczej

            Nie będzie żadną nowością stwierdzenie, że co raz więcej transakcji wykonujemy drogą internetową, za pomocą naszego osobistego konta bankowego. I choć wedle statystyk, w 2012 roku w Polsce około 30 % obywateli nie posiadało jeszcze rachunku bankowego to oczywiste jest, że następne lata przyniosły postępujące w przewidywanym kierunku zmiany.

  Czy pieniądz elektroniczny wyprze zupełnie gotówkę, to kwestia przyszłości. Ważne, aby mieć świadomość, że każda nowinka techniczna oferuje nam nie tylko korzyści, ale i nieprzewidziane niebezpieczeństwa. Na przykład te, związane z tak prozaiczną rzeczą jak zaginięciem lub kradzieżą naszej karty płatniczej.

            Na przełomie 2014/2015 roku dokonano za pomocą kart płatniczych czterdzieści tysięcy oszustw na kwotę niemal 15 milionów złotych. Wydaje się dużo? Niekoniecznie. Zwłaszcza przy szacunkach NBP, określających całkowitą wartość krajowych transakcji kartą na grubo ponad 100 miliardów! Wykonując proste obliczenie, czyli dzieląc wspomniane 15 milionów przez czterdzieści tysięcy oszustw, wyjdzie nam, że każde z nich skończyło się kradzieżą… 375 zł.

             Zdając sobie sprawę z umowności takiego uproszczenia, warto zwrócić uwagę na jedno. Przyjmując założenie, że większość oszustw dotyczyło relatywnie niskich kwot, oraz, że celem ataku nie są same instytucje bankowe a pojedynczy ich klienci, z siłą wraca do każdego z nas przestroga o mądrym i odpowiedzialnym użytkowaniu karty płatniczej.

 Gdzie moja karta?

             Pomijając sytuacje, na które nie możemy mieć wpływu, skupmy się na dwóch przypadkach utraty karty płatniczej. Przypadku kradzieży i zagubienia wynikającego z naszej chwilowej nieuwagi.

             Ponieważ na początku ciężko będzie nam stwierdzić, z którym przypadkiem mamy do czynienia, zaleca się dokładne przeszukanie swoich rzeczy. Czemu? Ponieważ gdy zgłosimy już zaginięcie karty a ta zostanie zablokowana, nie będzie drogi powrotnej – konieczne stanie się wyprodukowanie i zamówienie nowej.

             Załóżmy, że szukaliśmy i karty nadal nie ma. W tej sytuacji, niezależnie od pory dnia czy nocy, bezzwłocznie dzwonimy lub udajemy się do placówki banku! Telefon powinien być umieszczony na karcie, więc warto go na wypadek zaginięcia karty spisać. Zgłaszamy zaginięcie, bank blokuje kartę. Problem pojawia się gdzie indziej.

             Co w przypadku, gdy domniemany złodziej zdążył już co nieco wypłacić z naszego konta? Otóż, dopóki nie zgłosimy zaginięcia będziemy odpowiadać za wydatki do kwoty 150 euro, według aktualnego kursu przy płatnościach z użyciem PIN-u, oraz 50 euro, przy płatnościach zbliżeniowych. Po zgłoszeniu zaginięcia z zasady koszty ponosi bank, chyba, że ponieśliśmy stratę z naszej umyślnej winy. I vice versa, nie ponosimy odpowiedzialności za błędy banku (chociażby, jeśli karta zaginie podczas wysyłki na adres naszego miejsca zamieszkania).

             Uwaga. Banki oferują możliwość wykupienia ubezpieczenia na wypadek utraty karty. Obniża to niekiedy ewentualne koszty do zera. Swoją drogą wspomina się niekiedy, że próg 150 euro jest zawieszony dosyć wysoko, Wielka Brytania na przykład, wyklucza w ogóle odpowiedzialność posiadacza.

 Kto jest winny?

             Do obowiązków posiadacza karty należy przede wszystkim ochrona własnego numeru PIN, nie ujawnianie go postronnym osobom, a ponad to obowiązek niezwłocznego, jak już się powiedziało zgłoszenia zaginięcia lub zniszczenia karty. Ponieważ ustawa
o usługach płatniczych używa tutaj dosyć niejasnego sformułowania o
„zachowaniu należytej staranności”, otwiera się przed bankami droga do przerzucania odpowiedzialności za ewentualne straty, na posiadacza. Na szczęście udowadnianie tego nie jest łatwe.

             Chcąc nie chcąc, nasza rola, użytkownika zaginionej/skradzionej karty sprowadza się do dbania o jej bezpieczeństwo. Dobitnie potwierdza to fakt, że właśnie transakcje kartami skradzionymi, stanowią większość wśród przestępstw związanych z obrotem kart debetowych. Złodziej w takiej sytuacji stara się jak najszybciej wydać jak najwięcej, dlatego tak istotne jest szybkie zgłoszenie kradzieży. Ale nie łudźmy się im dalej w las, tym ciemniej. Kiedyś przestępcy napadali na banki, dyliżanse i pociągi, dziś nie muszą się tak wysilać.

 Podrobienie karty, nawet zmiana kodu na pasku magnetycznym to nic niemożliwego, sprawny informatyk sobie z tym poradzi. Sam bankomat może być narzędziem w rękach przestępców, dlatego zwróćmy od czasu do czasu uwagę, czy kamera lub czytnik nie zawierają nietypowych elementów, nakładek. Pamiętajmy, że osoba, która chce nas okraść będzie przed nami zawsze o krok do przodu, nigdy nie będziemy wiedzieć kiedy uderzy. Staranność i rozsądek jest tym, co możemy jej przeciwstawić. Nie zapominajmy więc chociażby o najprostszym podpisaniu karty.

 

Może Ci się również spodoba