Pożyczki bez udokumentowanego dochodu – kto i kiedy je dostanie?

             Odpowiedź na zawarte w tytule pytanie wydaje się oczywista. Bo czy widział ktoś żeby rozdawać pieniądze obcym? Oczywiście, pomijając filantropów, którzy mają na to środki. Jednakże, wiemy o firmach, które specjalizują się w pożyczkach na dowód, bez BIK, bez dochodów, bez poręczycieli. Czego w rzeczywistości możemy oczekiwać podejmując się korzystania z tych usług? Jak odnajdują się w tej sytuacji banki? Postaramy się na te pytania odpowiedzieć poniżej.

             Zacznijmy od podstaw. Pożyczanie pieniędzy, to umowa polegająca na obustronnym zaufaniu. Klient zakłada, że bank albo firma pożyczkowa nie będą chcieli go oszukać i przedstawią jasne warunki współpracy i vice versa, firma pożyczkowa i bank wierzą  w dobrą wolę swojego klienta w spłacaniu zobowiązania. Poręczeniem tego zaufania jest dla pożyczkobiorcy umowa, która zgodnie z prawem powinna zawierać wszystkie przewidywane koszty pożyczki, natomiast dla banku lub firmy pożyczkowej wszelkie informacje świadczące o wiarygodności klienta. Widzimy teraz jasno, po tym krótkim wyjaśnieniu, że usługa pożyczki bez udokumentowanego dochodu wyłamuje się z tego schematu. W skrócie, pożyczkodawca nie ma możliwości zweryfikowania klienta ( bo na jakiej podstawie?), a ten pojawia się już nie jako równorzędny partner, ale potencjalny dłużnik.

            Korzystają na tej pozornie niewygodnej sytuacji firmy oferujące chwilówki, tygodniówki, pożyczki bez BIK itp.. W pełni wykorzystują swoje atuty, do których należy przede wszystkim, możliwość pożyczenia pieniędzy praktycznie każdej dorosłej osobie jaka się do nich zwraca, nawet jeśli ta wcześniej miała problemy ze spłatą zobowiązań. Ponad to sama procedura trwa niezwykle krótko, pieniądze dostajemy niemal „do ręki”,  a formalności stanowią kwestię marginalną. Dość będzie wspomnieć, że umowę pożyczki możemy zawrzeć ustnie ( choć powyżej kwoty 500 zł, powinno się jednak przejść na formę pisemną).

             Jak widzimy, od tej strony oferta wygląda naprawdę zachęcająco. Jednak wygoda  i dyskrecja ( informacja o naszej współpracy z firmą pożyczkową nie trafi np. do pracodawcy) mają swoją cenę. Wraz z ustaloną kwotą pieniędzy dostajemy w pakiecie garść dodatkowych kosztów, które muszą pojawić się w przypadku takich ofert? Czemu? Cóż,  w ten sposób pożyczkodawca rekompensuje sobie ryzyko jakie ponosi, dając swoje pieniądze w „obce” ręce. Nie dajmy się więc zwieść ogłoszeniom zachwalającym nisko oprocentowaną pożyczkę. Poza ewentualnymi odsetkami, miejmy na uwadze, że przyjdzie nam słono zapłacić za wszystko co zawiera się w terminie obsługi posprzedażowej, czyli chociażby aneks do umowy, nie wspominając już o wezwaniach do zapłaty.

            Mówiąc krótko, chwilówki to na pewno ryzykowny sposób szukania pieniędzy. Nie można oczywiście skreślać ich zupełnie. Biorąc pod uwagę, że przeznaczamy taką pożyczkę na nagły, a konieczny dla nas wydatek, po czym nie zalegamy z jej spłacaniem, nie spotkają nas żadne nieprzyjemności. Problem może się pojawić, gdy znajdziemy się  w naprawdę trudnym położeniu a korzystanie z takich „promocyjnych” ofert stanie się naszym sposobem na życie.

             A bank? Czy rzeczywiście, nie udzieli nam swoich środków jeśli nie wypełnimy całej listy formalności? Otóż niekoniecznie. Na pierwszy rzut oka istnieje pewna furtka. Mianowicie, jako stali klienci banku, posiadający swoją historię transakcji  i udokumentowany obrót, możemy otrzymać kredyt/pożyczkę, bez przynoszenia zaświadczeń o dochodach. Pośrednio, na naszą korzyść przemawia fakt, że bank ma już  o nas pewną wiedzę, czyli może wyliczyć naszą zdolność kredytową. Można powiedzieć, że wychodzi na to samo, różnica polega na dużo sprawniejszej procedurze uzyskiwania pożyczki. Pewną wadą tego rozwiązania jest uzależnienie od propozycji jednego banku, ale i na to jest metoda – niektóre placówki dopuszczają udzielanie pożyczki na podstawie historii rachunku dostarczonej z innego banku. Rozważając tę opcję warto też mieć na uwadze, że jako starzy klienci mamy trochę większą możliwość „manewru”, negocjacji warunków z bankiem.

             Koniec końców, stoją przed nami dwie drogi. Pierwsza to ta „bankowa”, bezpieczniejsza, ale też wymagająca od nas posiadania stałych dochodów, a więc nie dla każdego. Druga, jest o wiele przystępniejsza. Dziś, aby wziąć pożyczkę nie musimy nawet wychodzić z domu, wystarczy Internet, albo telefon, za pomocą którego wyślemy odpowiedni SMS . Dlatego decyzja, co wybierzemy rozstrzyga się pomiędzy tym co wygodne, a tym co bezpieczne.

            

Może Ci się również spodoba