Upadłość konsumencka a dziedziczenie długów

Na łamach naszego portalu poruszaliśmy już tematykę związaną z zadłużeniem. Pisaliśmy zarówno o niebezpiecznych chwilówkach, jak i drugiej szansie ratunku, czyli o kredytach konsolidacyjnych. Co jeśli niestety nie uda nam się wybrnąć ze spirali długów? W ogólnym mniemaniu czeka nas komornik, eksmisja i nieprzyjemna perspektywa mieszkania pod mostem.
Na szczęście sylwester 2014 roku, dla wielu dłużników, stał się datą przełomową pozwalająca na rozpoczęcie życia od nowa.

31 grudnia 2014 roku stał się datą przełomową dla zadłużonych. Składane o północy życzenia „wszystkiego dobrego w nowym roku” mogły okazać się, bowiem faktycznie spełnione. Tego dnia mocy prawnej nabrały przepisy nowelizacji ustawy z dnia 28 lutego 2003 roku pod tytułem: Prawo upadłościowe i naprawcze. Nowelizacja wprowadziła możliwość ogłoszenia upadłości przez osoby nieprowadzące działalności gospodarczej. Oznacza to, że obecnie każdy obywatel przygnieciony ciężarem długów i ciągle rosnących należności, ma teoretyczną szansę na rozpoczęcie nowego spokojnego życia, bez nawet grosza zobowiązań.  Jak to wygląda w praktyce i dlaczego we wcześniejszym zdaniu znalazło się słowo „teoretycznie”? Zapraszam do lektury dalszej części tekstu.

Co to znaczy, że ogłaszam upadłość?

Upadłość kojarzy się najczęściej z przemysłem. Lata 90. to fala upadłości wielkich zakładów przemysłowych, które nie były w stanie utrzymać się na wolnym, w pełni kapitalistycznym już rynku. Z serwisów informacyjnych ówczesnych czasów dowiadywaliśmy się o masowych zwolnieniach pracowników, syndykach wchodzących na tereny firm, protestach. Jak się to ma do upadłości Kowalskiego. Otóż podobnie. Z tą jednak różnicą, że konsumenci raczej nie będą palić opon pod budynkami rządu, ponieważ oni sami wychodzą z tą inicjatywą.  O upadłości konsumenckiej możemy mówić w chwili, gdy dana osoba nie posiada wystarczającej ilości środków finansowych potrzebnych do zaspokojenia podstawowych potrzeb i opłaty zobowiązań. Mówiąc prościej dzieje się tak, kiedy nie jest w stanie opłacić wszystkich rachunków, rat i wyżywić się w ciągu miesiąca za swoją pensję.
Podobnie jak w przypadku stoczni czy hut, tak ogłoszenie upadłości przez „Kowalskiego” ma na celu odzyskanie zobowiązań przez wierzycieli. Oznacza to, że majątek osoby zgłaszającej upadłość zostanie spisany, wyceniony i sprzedany w stopniu pozwalającym na zaspokojenie żądań wierzycieli. Postępowanie upadłościowe przyśpiesza bardzo działania roszczeniowe. Dzieje się tak dlatego, że wierzyciele występują razem i zamiast kilku batalii sądowych mamy jedną.
Powyższe zdanie pozwala myśleć, że „jeśli sprzedam swój dobytek to też w pewnym stopniu spłacę wierzycieli”. Różnica polega jednak na drugiej, oddłużeniowej funkcji upadłości. Dotyczy to tej części naszych zobowiązań, które pomimo spieniężenia majątku, nie zostały pokryte. W takiej sytuacji sąd może nakazać tak zwany „plan spłaty”, czyli pokrywanie z naszej pensji przez jakiś czas pozostałości zobowiązań. Praktycznie nigdy nie są to jednak kwoty, których suma dałaby 100% długów zaciągniętych przez konsumenta. Wymiar sprawiedliwości umarza, bowiem nasze zobowiązania powstałe przed dniem ogłoszenia upadłości. Oznacza to, że po ogłoszeniu upadłości „Kowalski” staje się wolny od całego swego zadłużenia. Trzeba jednak pamiętać, że aby postępowanie takie zakończyło się dla nas „czystą kartą” nasze wcześniejsze działania muszą być legalne i wolne od rażących zaniedbań i nieumyślne.  Trzeba to rozumieć, jako brak specjalnego działania z naszej strony w formie na przykład: specjalnego zaciągania wysoko oprocentowanych kredytów, czy uchylania się od spłaty itd.

Kim nie mogę być?

Rozważając rozpoczęcie procedury naszej upadłości musimy pamiętać, że wnieść o upadłość możemy tylko raz na dziesięć lat. Warto, więc najpierw poważnie się zastanowić czy to już ta pora i na pewno nasza sytuacja nie została sprowokowana przez nas. Istnieje, bowiem szereg wyjątków, które spowodują odrzucenie wniosku o upadłość przez sąd. Do najważniejszych z nich należą między innymi wspomniane wcześniej niedbalstwo, czy działanie w złej woli, ale także dyscyplinarne zwolnienie z pracy, zwolnienie za porozumieniem stron, długi zaciągnięte na skutek hazardu. Na uwagę zasługuje też punk mówiący o zaciąganiu kredytów w sytuacji, w której byliśmy już niewypłacalni. Takie sformułowanie może utrudnić wdrożenie procedury upadłościowej w sytuacji, gdy osoba składająca wniosek wzięła kredyt konsolidacyjny, aczkolwiek tutaj wiele zależy od woli sądu. Nie możemy też ogłosić postępowania upadłościowego, jeśli jesteśmy zadłużeni tylko u jednego wierzyciela.

Urzekła mnie twoja historia

Wiedząc już, kim nie możemy być, starając się o ogłoszenie upadłości konsumenckiej, czas pomyśleć o złożeniu wniosku. Pismo takie powinno zawierać między innymi dane zadłużonego, miejsca gdzie znajduje się jego majątek, kwoty długów. Warto tez dobrze opisać naszą historię, jak w tragiczny i niezawiniony przez nas sposób, wpadliśmy w spiralę zadłużenia, z której niedane nam było się wykaraskać.  Od stycznia 2016 roku, pomocnym okazuje się specjalny wniosek, dzięki któremu nie powinniśmy pominąć żadnych ważnych, wymaganych od nas danych. Dla tych „standardowych” danych warto poświęcić trochę czasu i przygotować dokładne informacje na temat tego, komu ile i kiedy jesteśmy winni, jakie i czy toczą się przeciwko nam postępowania, wszystko po to by nasz wniosek nie został odrzucony z powodu braków formalnych. Na koniec musimy udać się z nim do odpowiedniej placówki Sądu Rejonowego i, o ironio zapłacić, na szczęście tylko 30 zł. Pamiętajmy, że wniosek o upadłość konsumencką może zgłosić tylko sam konsument. Ani wierzyciele, ani sąd nie mogą wyjść z taką inicjatywą.

Wyrok „Temidy”

Kiedy sąd otrzyma nasz wniosek i stwierdzi, że nie istnieją podstawy do jego oddalenia ogłasza upadłość konsumenta. W tej sytuacji powoływany jest syndyk, którego zadaniem jest spieniężenie majątku i opłacenie z niego wierzycieli. Ponadto to sąd na maksymalnie 5 lat wyznacza tak zwany „plan spłaty” określający, w jakim stopniu „upadły” ma spłacić zobowiązania wierzycielom (pozostałe po sprzedaży majątku przez syndyka), a w jakim zostaną one umorzone.  W okresie tym dłużnik może jedynie dokonywać czynności, które są niezbędne do funkcjonowania jego i osób na jego utrzymaniu. Ponad to rokrocznie musi składać sądowi sprawozdanie z wykonywania planu spłaty, a także dostarczać mu dokumenty potwierdzające spłacone kwoty, uzyskane dochody, czy droższe nabytki majątkowe, a także kopię rocznego zeznania podatkowego. Jeśli plan spłaty przebiega prawidłowo, a konsument nie zataił żadnego majątku czy dochodów pozostała część jego długów zostaje umorzona, a on sam otrzymuje „czystą kartę”.

A miało być tak pięknie

Opisana powyżej sytuacja jest czystą teorią. W rzeczywistości niestety sprawy rzadko, kiedy układają się tak prosto. Do przyczyn mogących skomplikować proces upadłości konsumenckiej warto zaliczyć tak powszechną „dolegliwość” jak stan cywilny. W przykładzie opisywaliśmy upłynnienie majątku, gdy mamy tylko jednego właściciela. Co jeśli mamy jednak wspólnotę majątkową, czy oboje braliśmy pożyczki? Wniosek o upadłość konsumencką składa podmiot, którego ta upadłość dotyczy. Oznacza to, że jeśli w małżeństwie to mąż ogłosi upadłość, a małżonka takiego wniosku nie zgłosi, to wierzyciele będą mogli otrzymać zadość uczynienie od syndyka, a ponadto nadal domagać się zwrotu długów od żony „upadłego”. W takiej sytuacji jedynym rozwiązaniem jest zgłoszenie wniosku przez męża i żonę. W takiej sytuacji warto prosić sąd o rozpatrywanie tej sprawy razem. Problem w tym, iż pomimo ogłoszenia upadłości obu współmałżonków, postępowania upadłościowe prowadzone są oddzielnie. Oznacza to powstanie dwóch planów spłaty, a co gorsze dwóch mas upadłościowych, które jeśli mamy pecha zarządzane są przez dwóch różnych syndyków. Sytuacja taka może doprowadzić w skrajnych przypadkach, nawet do „wyszarpywania” sobie własności, co dość mocno wydłuża i komplikuje cały proces.
Do prostych nie należą też sytuację, w których upadłość konsumencka zgłaszana jest tylko przez jednego z małżonków. Do masy upadłościowej wliczany jest, bowiem majątek dłużnika, wraz z majątkiem wspólnym (np. mieszkaniem). W sytuacji, w której zadłużony jest np. tylko mąż syndyk i tak zajmie z zamiarem sprzedania mieszkania, którego współwłaścicielem jest też żona. Aby nie zostać pokrzywdzoną, kobieta w takiej sytuacji musi zgłosić się do syndyka z wnioskiem o uznanie ją za wierzyciela względem swojego męża. Wierzytelnością jest tutaj jej część majątku wspólnego. Niestety w takiej sytuacji żona stawiana jest na równi z innymi wierzycielami i może się okazać, że na skutek umorzeń nie otrzyma całej należnej jej kwoty.
W takiej sytuacji dość logicznym rozwiązaniem wydawałoby się wcześniejsze pozbycie się majątku. Zawsze przecież można przekazać mieszkanie, dom, samochód komuś z bliskiej rodziny w akcie darowizny. W takiej sytuacji syndyk nie miałby, czego nam zabrać. Działanie takie wydaje się korzystne, niestety tak nie jest. Jeśli przekażemy nasze mieszkanie bliskim na długo przed wpadnięciem w problemy finansowe nie ma z tym problemu. Kto jednak na lata przez uwikłaniem się w spiralę długów, to przewiduje. Jeśli dokonamy darowizny w sytuacji, gdy już jesteśmy zadłużeni i wiemy, że grozi nam niewypłacalność, działania takie mogą przynieść więcej szkód niż pożytku. Istnieje, bowiem spora szansa, że nasza darowizna zostanie potraktowania, jako czyn działający na niekorzyść wierzycieli. Może to skutkować odrzuceniem przez sąd naszego wniosku o upadłość konsumencką. Ponadto działania te znajdują się na granicy prawa, więc jeśli będziemy mieli pecha, czekać nas będzie dodatkowy proces sądowy.
Zapomnieć też możemy o spadku i dochodach z nim związanych. Jeśli otrzymamy spadek przed ogłoszeniem upadłości wchodzi on do masy spadkowej. Jeśli spadek przypadnie nam już po ogłoszeniu naszej niewypłacalności dzieje się podobnie. Przyjmowany jest on z dobrodziejstwem inwentarza i sprzedany. Wyjątek stanowią dobra trudno zbywalne lub takie, które mogą utrudnić sprzedaż pozostałego majątku. Taki spadek zostaje wyłączony z masy upadłościowej i możemy zawiadywać nim samodzielnie.

Wnioski

Tak w skrócie wygląda proces ogłoszenia upadłości konsumenckiej. Działania te pozwalają dłużnikowi rozpocząć życie od nowa. Pomimo utraty majątku ma jednak szansę na odbicie się od dna. Nie zostaje też wyrzucony na bruk, ponieważ pomimo sprzedaży lokum, syndyk wypłaca „upadłemu” kwotę wystarczającą na wynajęcie mieszkania na okres jednego roku. Ponadto plan spłaty uwzględnia koszty podstawowych potrzeb konsumenta, gwarantując mu pozostawienie określonych kwot na życie.
Wart zauważenia jest fakt, iż czasem stroną najbardziej pokrzywdzoną na upadłości konsumenckiej jest wierzyciel. Pomimo tego, że sam proces w swych założeniach powinien zagwarantować spłatę zadłużenia, nie zawsze udaje się odzyskać sto procent tej kwoty. Jest to bardzo ważna informacja dla samych dłużników. Jak pisaliśmy w jednym z wcześniejszych tekstów, bank nie ma w interesie bankructwa klienta. Czasem wiec wystarczy zgłosić się do placówek z gotowym wnioskiem o ogłoszenie upadłości konsumenckiej, by pożyczkodawcy stali się bardziej chętni do negocjacji, odnośnie spłaty naszego zadłużenia. W sporadycznych przypadkach sami godzą się na umorzenie części kwoty, np. odsetek za dany okres.
Jeśli jednak takie negocjacje z wierzycielami nie przynoszą rezultatów, zawsze zostaje ogłoszenie upadłości. W teorii droga ta wygląda dość jasno. W praktyce jednak wiąże się z utratą dorobku całego życia, życiem pod dyktando planu spłaty i rygorystycznym przestrzeganiem zobowiązań. Dlatego w praktyce decyzja ta należy do jednych z najtrudniejszych w życiu.
Na koniec jeszcze pewna uwaga. W tekście wspominaliśmy o spadku, który staje się częścią masy upadłościowej. Czasem zdarza się jednak tak, że otrzymując spadek sami możemy wplątać się w potężne kłopoty finansowe, których skutkiem może byś ogłoszenie przez nas upadłości konsumenckiej. Dlatego też po otrzymaniu informacji, iż przysługuje nam spadek, warto poważnie zastanowić się skąd i od kogo on pochodzi. Na działania takie mamy pół roku, czas ten naprawdę warto, wykorzystać na dokładną analizę. Istnieje, bowiem wiele sytuacji, w których lepiej odrzucić spadek, lub przyjąć go z tzw. dobrodziejstwem inwentarza unikając w ten sposób ukrytych długów czy ogromnej hipoteki ciążącej na otrzymanej nieruchomości. Niemniej jednak jest to temat na kolejny artykuł, którym za jakiś czas na pewno się zajmiemy.

Strony, z których korzystałem:

Czy można złożyć wniosek o upadłość konsumencką wspólnie z małżonkiem?


http://upadlosc-konsumencka.pl/pl/upadlosc-konsumencka-1

Spadek a ogłoszenie upadłości konsumenckiej


http://wniosekoupadlosckonsumencka.com/
http://samcik.blox.pl/2015/02/Nowa-upadlosc-konsumencka-w-praktyce-jak-z-niej.html
https://ms.gov.pl/pl/dzialalnosc/broszury-i-publikacje/upadlosc-konsumencka/
http://upadlosc.org/

Może Ci się również spodoba