Kiedy odpowiadamy za długi współmałżonka?

Małżeństwo. Wiele osób uważa, że to zwieńczenie miłości dwojga ludzi, swoiste sacrum. Po drugiej stronie barykady są jednak ludzie, którzy dla odmiany, wydają się za bardzo demonizować instytucję małżeństwa. Dla nich to zwykła umowa, pełna ograniczeń, którą można w każdej chwili rozwiązać. To koniec wolności, więzienie dla ciała i duszy. A gdzie miejsce na miłość, która powinna być podstawą związku? Wszelkie szlachetne uczucia kończą się przed jej zawarciem, a potem czeka tylko nędzna i nieprzynosząca satysfakcji egzystencja. Dzień za dniem, to samo. Rutyna. Niemniej jednak, zawarcie związku małżeńskiego to poważna decyzja na całe życie. Wymaga ona nie lada odwagi. To także wielka odpowiedzialność za drugą osobę. Musimy być pewni tego, co robimy, bo potem nie ma już odwrotu. Przynajmniej z założenia. Ślubujemy być dla siebie wsparciem. Przysięgamy, że będziemy ze swoim partnerem na dobre i na złe. Piękna sprawa. Oczywiście każdy chce wierzyć, że wszystko będzie dobrze. Jednak małżeństwo to nie ścieżka usypana płatkami róż. To wyboista droga, która wymaga sporej dozy cierpliwości i poświęcenia obojga partnerów. Czasami zdarzają się przeszkody, które mogą być wyzwaniem dla związku. Pieniądze. Kwestie finansowe mogą bowiem poróżnić i wystawić na próbę uczucia partnerów. Zwłaszcza w sytuacji, kiedy dowiadujemy się o długach naszej drugiej połowy. Co wtedy zrobić? Kiedy jesteśmy zmuszeni odpowiadać za długi naszego współmałżonka?

Długi to zawsze nieprzyjemny temat. Ich spłata wydaje się być przykrym doświadczeniem. Zwłaszcza spłata długów innej osoby. Czasami to zwykły pech, a czasami nieodpowiedziane, lekkomyślne zachowanie naszego partnera może doprowadzić do sytuacji, w której będziemy musieli spłacać jego długi. Hazard, niepowodzenia w firmie, którą prowadzi, podpisana umowa o kredyt, czasami bez naszej wiedzy. Bez względu na przyczynę, obowiązek spłaty może spaść na nas nagle, jak grom z jasnego nieba. Nie zawsze jednak będziemy zobowiązani do spłaty długów zaciągniętych przez naszego partnera, ale czasami nie mamy żadnego wyboru i musimy tego dokonać. Czynnikiem decydującym o takiej konieczności jest głównie status prawny naszego związku. Przygotujcie się na krótki wykład z dziedziny prawa.

Mówiąc o statusie prawnym związku mam na myśli wspólnotę majątkową lub intercyzę. Zatem chodzi tutaj o to, jak  podchodzimy do finansów rodzinnych. Wspólnota majątkowa występuje najczęściej i nie wymaga podjęcia żadnych kroków. Zero procedur, zero biurokracji. Jak to wygląda w praktyce? Od chwili zawarcia związku, para małżeńska posiada wspólny majątek, na który składają się przedmioty majątkowe nabyte przez nich wspólnie lub osobno. Jednak żaden z partnerów nie może sam rozporządzać wspólnym majątkiem. Nie oznacza to, że nie mogą oni posiadać osobistego majątku. Tymczasem, intercyza to umowa rozdzielająca majątek obojga partnerów. Ta tzw. umowa majątkowa małżeńska wymaga już podpisania aktu notarialnego. W tym przypadku każdy z małżonków samodzielnie rozporządza swoim majątkiem i może zaciągać zobowiązania odpowiadając także samodzielnie za swoje długi.

Z powyższego wynika, że intercyza zabezpiecza przed spłatą długów partnera. Niemniej jednak może się okazać, że nie spełni ona swojego zadania. Kiedy jeden z partnerów prowadzi własną firmę i chce uchronić swoją rodzinę przed potencjalnymi długami związanymi z kłopotami w jej prowadzeniu, musi poinformować kredytodawcę o intercyzie. Zatem w sytuacji, gdy nie będzie on w stanie spłacać kredytu, odpowie tylko majątkiem swojej firmy. Wspólny majątek będzie więc bezpieczny. Niestety intercyza okaże się kompletnie bezużyteczna, jeśli bank udzielający kredytu nie miał o niej pojęcia. Wtedy pieniądze do spłaty długów mogą zostać pobrane z majątku wspólnego.

Odpowiedzialność za długi naszego współmałżonka spada na nas także, kiedy razem zaciągnęliśmy zobowiązanie, np. kredyt. Tak samo dzieje się w przypadku, gdy jesteśmy poręczycielem lub podpisujemy zgodę na zawarcie danego zobowiązania. Jednak bank musi najpierw udowodnić, że byliśmy świadomi zawarcia umowy przez naszego partnera życiowego. Dopiero wtedy może pobierać pieniądze z majątku wspólnego, lecz nie może ich pobrać z naszego osobistego majątku. Jeśli okaże się, że nie wiedzieliśmy o zaciągnięciu kredytu przez naszego partnera, nie powinniśmy ponosić odpowiedzialności za jego ewentualne długi. Wtedy komornik nie może żądać spłaty długu z naszego wspólnego majątku bez naszej zgody. Niestety w takiej sytuacji nie zawsze możemy się zasłaniać naszą niewiedzą. Istnieją bowiem pewne wyjątki. Kiedy nasz współmałżonek zaciągnął dług w związku z potrzebami rodziny, takimi jak: wyżywienie, ochrona zdrowia, mieszkanie, ubranie, opłaty za media, wychowanie dzieci, będziemy pociągnięci do odpowiedzialności za spłatę danego długu. Także należności o publicznoprawnym charakterze (podatki czy składki ZUS) są pobierane ze wspólnego majątku.

O konieczności spłacania długów swojego partnera możemy zapomnieć, jeśli miały one charakter prywatny lub jeśli powstały przez jego nieumiejętne rozporządzanie finansami. Wtedy sąd może uchylić naszą współodpowiedzialność. Także wszelkie długi powstałe przed ślubem nie powinny nas dotyczyć. I oczywiście wspomniana wyżej intercyza chroni nas przed długami naszych partnerów.

 

 

 

Może Ci się również spodoba